3x13 Killer App

madzia-cuperek

Odcinek 13 "Killer App"

Data premiery w USA: 31.01.2011.

madzia-cuperek

Zaczynam się w tym wszystkim gubić. Powiedzcie mi, dlaczego FOX zdecydował się zawiesić Lie to me*?!?!?! Finał sezonu wbił mnie w fotel. To jeden z najlepszych epów jakie widziałam. Nie wiem, czy nie najlepszy. Agresywna Kelli to jest to. Taką powinniśmy ją częściej oglądać. Końcówka, a właściwie dwa finały tego epa: pierwszy w więzieniu i monolog Cala - ekspresja twarzy Tima, bezcenne; i drugi w domu z Em na kanapie - pozostawię bez komentarza, ale na to chyba wszyscy czekali. I Tim nas nie oszukał. Miało być Callian i było. Smile

Sezon 4 jest dla mnie oczywisty... Nie może być inaczej.

Aleksiss

Czołówka sobie leci, a ja napiszę początkowe wrażenia.
Pierwsza scena miażdżąca, a potem jak zwykle typowy chwyt dla Lie To Me, czyli cofnięcie akcji a kilka dni/godzin/whatever. I początek sprawy. Jako, że niedawno widziałam "The Social Network", to sprawa całkiem, powiedzmy, znajoma.
Cal jak zwykle gburowaty i niegrzeczny, Zach Morstein niewiele mu ustępuje. Lecimy dalej...
Scena Gill/Cal całkiem niezła, zachowują się tak jak w drugiej serii, co bardzo mi się podoba. Bo to jedna z tych rzeczy, których mi w tym sezonie brakowało.
Potem Cal/Em/Liam. Ta scena po prostu rządzi! Kilka minut zajęło mi uspokojenie się, naprawdę. Cal chyba pierwszy raz nie wiedział co zrobić albo powiedzieć. A Hayley jest genialna w tej scenie!
Kocham Kelli, kocham Gillian i bardzo, bardzo się cieszę, że w końcu w tym sezonie dostała trochę więcej czasu ekranowego, niż standardowe w tym sezonie 5 minut. Trzeci sezon skupiał się tak naprawdę na Calu (nie mówię, że to źle, Tim jest naprawdę świetny, ale mimo wszystko co za dużo to niezdrowo) i jego relacjach głównie z Em i Wallowski, trochę z Lokerem. A brakowało mi właśnie scen z Gill. W sumie tylko w 4 i 5 odcinku było naprawdę sporo Gillian. Kelli w wersji agresywnej jest cudowna (fakt faktem, że zawsze jest, ale to szczegół).
Bardzo podobało mi się zestawienie dwóch geniuszy i różnic między nimi. Cal ma Em, Gill, kobiety do niego lgną. A Zach jest samotny. I scena w więzieniu. Dla geniusza nie ma nic gorszego, niż odebranie mu tego geniuszu, stępienia odczuć, co z pewnością po lekach psychotropowych się stanie. I o ile do tej sceny Zach wygrywał większość pojedynków, to tu Cal go po prostu zmiażdżył. I aktor grający Zacha wyśmienity. (O Timie nie będę wspominać, bo nie ma o czym - wszyscy wiemy, że nie ma sobie równych. A tak w ogóle bardzo podobało mi się, jak scena została nakręcona. I to jedna z moich ulubionych scen tego odcinka. Nie wybiorę najlepszej, bo większość była niesamowita. Wiem, sama się już plączę.)
I została ostatnia scena. Myślałam, że Cal coś zrobi sobie albo Em Wink

A na poważnie, scena była cudowna i ja się po prostu nie zgadzam na takie zakończenie serialu. Sezon 4 musi być po czymś takim!
Callianu w tym odcinku było chyba więcej niż w całym tym sezonie razem wziętym. Ale ja się tam cieszę, bo to jest jedna z najciekawszych par w telewizji ogólnie.
Podsumowując, odcinek chyba najlepszy w tym sezonie, o wiele lepszy od finału 2 sezonu, Kelli była niesamowita, wspaniała, cudowna itd. Czekam na czwarty sezon.
A.

kruspe88

AAAAAAAAAAAA!!!! Najlepszy odcinek ever!
Co z tego, że mało mimiki i gestów...

Genialny pomysł - połączenie Marca Zuckerberga i Kevina Mitnicka (choć bardziej od strony technicznej niż socjotechnicznej), wątek fajny, łączący wszystko w ładną całość.

te jęki Em przy rozciąganiu Very Happy

no i okazało się, że jest normalną dziewczyną ;>

W końcu Cal powiedział to, co było wiadomo od 1 sezonu ;>
Cholera... chciałbym mieć taką charyzmę jak on Razz

wybaczcie chaos, ale przed chwilą skończyłem oglądać Wink

madzia-cuperek

No to teraz trzymajmy kciuki za 4 sezon !! Naprawdę ten finał i sam ep zasługują na pochwałę. Świetny scenariusz, reżyseria i AKTORSTWO... i wciąż mi mało. Wink